Nie tylko cała Polska pomaga - pomoc płynie też ze świata!
Nasze Sztaby zagraniczne dzielnie wspierają rodaków w kraju, którzy walczą z żywiołem. Różne formy zbiórek powstały m.in. w Walii, Szkocji, Niemczech, Holandii, Francji czy na Bali.
„Trzydzieści lat minęło jak jeden dzień…” - trzeba przyznać, że gdy przerobimy refren piosenki Andrzeja Rosiewicza, ten tekst nabiera nowego znaczenia.
Od 1993 roku, gdy 3 stycznia odbył się 1. Finał, a 2 marca Fundacja WOŚP została oficjalnie zarejestrowana, nastąpiło wiele momentów, które zmieniły Polskę – mieliśmy przez ten czas 13 Premierów i 5 Prezydentów, spotkało nas wiele ważnych wydarzeń, jak denominacja złotówki, dołączenie do NATO czy przystąpienie Polski do Unii Europejskiej, a to tylko niektóre z nich.
Każdy z 31 Finałów WOŚP przyniósł wiele pięknych wspomnień, każdy był inny — od tych pierwszych - bardziej spontanicznych, do tych z ostatnich lat - zorganizowanych bardzo profesjonalnie. Jedno jest pewne — to gorące serca społeczeństwa, darczyńców i wolontariuszy, których z roku na rok przybywa, tworzą te wydarzenia i klimat nieporównywalny z niczym innym. Gdybyśmy mieli wybierać te chwile, które zapadły nam w pamięć najbardziej — zabrakłoby czasu na ich opowiedzenie i miejsca na ich opisanie — jest ich aż tyle. Dlatego tym razem postanowiliśmy zapytać Was, jakie najpiękniejsze wspomnienia związane z WOŚP towarzyszą Wam i Waszym rodzinom.
Każdy Finał jest dla wielu z Was początkiem przygody z wolontariatem i działaniami w Sztabach, startem nowych przyjaźni, a przede wszystkim kopalnią wspomnień.
Niektórzy z Was przyszli na świat w dniu Finału!
Iza: „Tegoroczny Finał — narodziny mojego Wnusia”
Katarzyna: „Finał z 13 stycznia 2008 roku — urodziła się moja córka”
Aneta: „19. Finał, światełko do nieba, a ja na porodówce biorę syna w ramiona”.
Wielu z was wspomina początki Orkiestry i pierwsze Finały:
PP.: „Pierwszy Finał — Ze wzruszenia popłakałem się jak dziecko! Co roku wspieram WOŚP jak tylko mogę. Nie wziąć udziału w kolejnym Finale, to jak nie wypić porannej kawy, jak nie pocałować Żony, jak nie powiedzieć komuś — Dzień dobry!”
Monika: „Pierwszy Finał i końcowa licytacja złotego serduszka z numerem 1. Boże drogi, co się wtedy działo!”
Artur: „Pierwszy niesamowity Finał, kiedy jeszcze większość ludzi nie wiedziała, o co chodzi.”
Sebastian: „Parada Garbusów na jednym z pierwszych Finałów na Mokotowie.”
Adam: „Warszawa Plac Zamkowy, zimno, śnieg, pierwszy Finał godzina 11:30. Rozmawiałem z aktorem zbierającym do swojej puszki — panem Wiesławem Gołasem. Był zdziwiony, że wystarczyło 20 minut i już miał pełną puszkę! Powiedział: „co ja teraz mam zrobić, tak szybko uzbierałem”.”
Renata: „Wycięcie zdjęcia z dowodu osobistego i dzięki temu otrzymanie identyfikatora WOŚP w 1996 r.”
Tomasz: „Drugi Finał i cukierki, bo brakło naklejek!”
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to przede wszystkim ludzie, spotkania, atmosfera, muzyka, chęć do działania, radość z robienia czegoś razem, momenty, które cieszą:
Karina: „Moja pierwsza wygrana licytacja”
Maria: „Najpiękniejszy finał dla mnie, to ten, kiedy moja córka była Wolontariuszką"
Natalia: „Poznałam mojego przyszłego męża!”
Cara: „To, że moja mama pobiegła ze mną, w Biegu Policz się z cukrzycą, już drugi raz!”
Monika: „Kiedy wspominam starszą Panią, która upewniała się, czy na pewno mamy czapki i nie marzniemy — od razu robi mi się cieplej na serduchu! Wszystkie te uśmiechy, troska i miłe słowa sprawiły, że ten dzień jest w czołówce na liście moich najlepszych i ulubionych dni!”
Sebastian: „Każda kwota wrzucona do puszki cieszy bardzo! Ludzie mnie pytali, czy mi nie zimno. Zimno? Ludzie dają tyle ciepła w tym dniu, że temperatura na zewnątrz (przynajmniej wkoło wolontariuszy) rośnie tak, że jest lato w środku zimy!”
Sandra: „Mroźne styczniowe poranki, w które z przyjaciółmi chodziliśmy po pustych ulicach Tychów. Ale puszki w dłoniach i kolorowe identyfikatory miały w sobie taką siłę, że od razu robiło się cieplej.”
Bartosz: „Uczestniczenie w warsztatach pierwszej pomocy zorganizowanych przez świetny zespół SPZZOZ w Płońsku podczas Finału organizowanego w MCK w Płońsku!”
Nie zapominajmy o tym, po co każdego roku gra Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy! Jest to zbiórka środków finansowych na zakup sprzętu medycznego dla szpitali, który już niejednokrotnie uratował życie i zdrowie pacjentów. Takie też wspomnienia ma wielu z Was:
Justyna: „Pamiętam Starszą Panią z trójką wnucząt urodzonymi jako wcześniaki, ratowanymi przez sprzęt z serduszkiem. Każdy ze swoim pieniążkiem. Łezka w oku!”
Julia: „Słowa Pani wrzucającej do puchy - »Dziękuję za Waszą pracę«, Może to niewiele, ale ja tam się rozkleiłam. Jako dzieciak kwestowałam „bo tak trzeba, a Jurek robi dobrą robotę”. Teraz mam wrażenie, że kwestuję w podzięce za serduszko mojej córki, która miała operację na Gdańskiej Kardiochirurgii Dziecięcej im. WOŚP”.”
Matylda: „Wszystkie serduszka na całym sprzęcie, który dane było mi używać w pracy. TO JEST NAJLEPSZE!!! Codziennie widać je w każdym szpitalu zajmującym się małym pacjentem, a do tego był czas, gdy były też na geriatrii”!”
Ewa: „Moim najpiękniejszym wspomnieniem jest syn, który 27 lat temu korzystał z inkubatora WOŚP w szpitalu powiatowym.”
Karolina: „Jednocześnie piękne i straszne — w czasie Finału mój syn był w szpitalu. Obserwowaliśmy światełko do nieba z okien szpitala, a w środku nowe wygodne łóżka dla dzieci z serduszkiem, fotele dla rodziców i... piszczący miarowo sprzęt też z serduszkiem WOŚP. Bez Jurka, bez WOŚP i tych wszystkich wspaniałych ludzi wielu dzieci mogłoby dziś nie być”.
Maja: „Zeszłoroczny i świeży w pamięci widok serduszek na oddziale dla wcześniaków… Certyfikaty z badań słuchu zawsze sprawiają, że się uśmiecham!”
Na koniec zostawiamy wspomnienie Olgi pokazujące, że niezależnie od wieku — wszyscy gramy do jednej bramki:
„W tamtym roku starszy Pan, wrzucając do puszki, powiedział nam, że robimy dobrą robotę. Tylko się nie poprzeziębiajmy! A w tym roku — jak co roku zbieraliśmy z moimi synami w tym samym miejscu. W pewnej chwili małżeństwo podeszło do starszego syna i spytało, czy to on co roku stoi tutaj z mamą. Syn pokazał ręką w moją stronę, że mama stoi tam (kilka metrów dalej) z młodszym bratem. Kobieta pobiegła i do nas dorzucając się także do puszki mojego młodszego syna i po prostu przytuliła mnie mówiąc, że jesteśmy cudowni! Właśnie takie chwile dodają skrzydeł!”
Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy przez te trzydzieści lat grali i grają z nami, razem możemy osiągnąć każdy cel i pomóc jeszcze większej liczbie potrzebujących! Dziękujemy za każdy uśmiech i dobre słowo — to właśnie dzięki Wam możemy grać do końca świata i jeden dzień dłużej!
A teraz zaczynamy odliczanie — wynik 31. Finału podamy już niedługo - 31. marca! W tym roku naszym celem jest zakup urządzeń, pozwalających na przyspieszenie diagnostyki zakażeń, co umożliwi lepszą terapię sepsy poprzez wdrożenie celowanego i skutecznego leczenia antybiotykami. Nasze hasło to „Chcemy wygrać z sepsą!”
(Broski)
Nasze Sztaby zagraniczne dzielnie wspierają rodaków w kraju, którzy walczą z żywiołem. Różne formy zbiórek powstały m.in. w Walii, Szkocji, Niemczech, Holandii, Francji czy na Bali.
Jednym z najpiękniejszych działań w ramach Finałów WOŚP są orkiestrowe aukcje. Serwis Allegro wypełnia się prawdziwymi perełkami - wyjątkowymi przedmiotami, ale też ofertami doświadczeń. Sztab WOŚP Tarnowo Podgórne na aukcje wystawił... ślub!
Dziesięcioletni Gabriel małym bohaterem! Bez zastanowienia pomógł swojej siostrze - przeszedł szkolenie w namiocie RUR podczas Pol'and'Rock Festival i dzięki temu wiedział, jak wykorzystać znajomość udzielenia pierwszej pomocy w praktyce!